Jak często po obejrzeniu jakiegoś filmu wymyślacie do niego swoje
własne, lepsze zakończenia? Osobiście nie robię tego często. Filmy są
odzwierciedleniem charakteru i emocji reżysera. Jego wizją, sposobem widzenia i rozumienia jakiegoś tematu. Zazwyczaj staram
się docenić te wizje i zostawić je tak, jak chciał tego ich twórca. Jednak po
obejrzeniu tego filmu nie mogłam wybaczyć reżyserowi jego zakończenia.
Przecież było dla niego tyle świetnych alternatyw a on wybrał akurat to…
Młody pisarz James Barrie (Johnny Depp) poznaje pewną rodzinę, Davies.
Zaprzyjaźnia się z dziećmi młodej wdowy Sylwii Davies (Kate Winslet) i spędza z nimi
każdą wolną chwilę. W międzyczasie pisze sztukę, która jest
odzwierciedleniem ich wspólnych przygód i zabaw. Dzieło, które powstaje z
niezliczonych godzin zabaw w ogródku i puszczania latawcy, trafia na
sam szczyt i osiąga wielki sukces. Każdy chciał obejrzeć sztukę o
bajkowym, niebiańskim świecie, w którym da się oszukać czas i żyć w
wiecznym szczęściu. Niestety w końcu nawet bujającego w obłokach pisarza
musi dopaść szara rzeczywistość.
Film, mimo tego jak bardzo chciałabym zmienić jego zakończenie, jest świetny, jednak nie polecam go fanom happy end’ ów.Jeśli jednak nie przeszkadza Wam zakończenie, w którym nie wszyscy są szczęśliwi, obejrzyjcie ten film, a zapewniam Was, że nie pożałujecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz