Jednak płytki i dość banalny na pierwszy rzut oka film dużo zyskuje przy uważnym przyjrzeniu się wątkom i postaciom drugoplanowym.
Tytułowa Adaline (Blake Lively) jest urodzoną w XX w. kobietą, która w wyniku straszliwego wypadku przestała się starzeć. Od tego momentu jej życie jest jedną wielką ucieczką. Adaline jest zmęczona wiecznymi przeprowadzkami i strachem. Wtedy na jej drodze pojawia się Ellis Jones.
Blake Lively nie zagrała w filmie źle, jednak jej postać jest zbyt wyświechtana. Jednym z niewielu powiewów świeżości jest natomiast postać córki Adaline zgrabnie odgrywana przez Ellen Burstyn. Kolejną świetnie zagraną rolą jest rola Harrisona Forda. Choć aktor pojawił się jedynie epizodycznie jego postać i wątek wokół niej zbudowany wzruszają i poruszają.
Dla wnikliwych- Wiek Adaline nie jest arcydziełem, ale daje niewielkie pole do popisu interpretacyjnego, dla całej reszty- miła, rozluźniająca bajka na dobranoc ;)